czwartek, 25 sierpnia 2016

Liebster Blog Award + informacja

Witam!
Powiedzmy sobie szczerze, że dawno mnie tu nie było. Jak również na innych moich blogach. Mam ostatnio problemy rodzinne, a raczej moja mama ma problem ze mną. Nie akceptuje moich wyborów, bo uważa, że nie tyle ma prawo jak obowiązek dobierać mi znajomych (bo są ode mnie młodsi i równie dobrze są to również znajomi mojego młodszego brata) przez co ciągle się kłócimy. Dobrze, że chociaż wybrane przeze mnie studia akceptuje. Za dużo, aby pisać, ale też za mało, aby było to dobre wytłumaczenie. Właściwie to przez to pisanie i poprawianie rozdziałów idzie mi opornie, jakbym porwała się z motyką na słońce... :/ Staram się ogarnąć swoje życie, plany, a Wy zasługujecie na wyjaśnienie, dlaczego już drugi tydzień nie ma rozdziałów, a na dodatek rzadko kiedy zostawiam komentarze na Waszych blogach. Naprawdę Was za to przepraszam i w ten weekend postaram się dodać już zaległe rozdziały oraz skomentuję wszystkie zaległe rozdziały u Was. :) Tylko potrzebuję na to czasu. Blogów nie zawiesiłam, nie zawieszam i zawiesić nie zamierzam, bo są dla mnie ważne i pozwalają mi na oderwanie się chociaż na chwilę od rzeczywistości.
Wrócę do "żywych" już niebawem, a tymczasem zostawię zaległe LBA. :)

Pytania od Darki3363
 1. Ostatnio zakupiona przez ciebie książka?
"Trucizna" Sary Poole

2. W jaką grę ostatnio zapamiętale grasz?
League of Legends. Uzależniłam się chyba, ale mojemu chłopakowi to nie przeszkadza, bo ma z kim grać. xD

3. Nagle trafiasz do świata, gdzie na dzień dobry dostajesz do wyboru trzy dowolne bronie, a potem ruszasz na wojnę, bo trzeba. Możesz wybierać pomiędzy bronią nowoczesną, hipernowoczesną i broń starszej daty, typu włócznie, miecze sztylety. Co wybierzesz? Naturalnie można wymieszać typy broni.
Mogę guan-dao? Tak? To jeszcze katanę poproszę. I jakieś granaty. Najlepiej karabin maszynowy. Przydałyby się jeszcze jakieś dynamity. A koktajle Mołotowa są? Tak? To dobrze. *wymienia pół arsenału*
A na poważnie, w obronie koniecznej, własnej lub w obronie kraju użyłabym broni oraz przemocy. Ale z reguły jestem spokojną osobą. Z reguły.

4. Ostatnio przez ciebie ściągnięta piosenka na komputer/komórkę/MP3.
Rozbójnik Alibaba ft. Bezczel - Byłaś serca biciem
I trzy płyty Taco Hemingway`a. Moja nowa muzyczna miłość. <3

5. Ostatnio ulubiony, obcojęzyczny cytat to…?
"Always be yourself, unless you can be Batman, always be Batman" ~Andy Biersack

6. Jaka jest data twojego oficjalnego wejścia w świat blogów, czyli publikacja pierwszego tekstu na najpierwszejszego bloga?
Dokładnie 31 grudnia 2010 roku. Obecnie blog zaginął w czeluściach onetu, a ja raczej za nim nie płaczę. Opowiadanie pisałam na początku gimnazjum, kiedy to moje wypociny zawierały dziesięć linijek dialogu na linijkę lub dwie opisu. W każdym bądź razie fabuła też wysokich lotów nie była, ale mam do tej historii sentyment, więc może w dalszej przyszłości przerobię ją i znowu opublikuję.

7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
W wolnym czaie? Ostatnimi czasy nie wiem, co to jest. Serio. ._. No ale jak już znajdę czas, to oglądam seriale/anime/filmy, rysuję, piszę opowiadania, gram w lola, spotykam się ze znajomymi i gramy w piłkę, spaceruje z piesełem. I coś na co zawsze mam czas - jedzenie i spanie! :D

8. Twoja ,,miłość od pierwszego wejrzenia” to…? Mam na myśli oczywiście przedmioty nieożywione XD
Hm... Nieożywione tak? W takim razie Zwiadowcy Johna Flanagana! Od pierwszej strony Ruin Gorlanu nie mogłam się oderwać od książki, a kolejne pochłaniałam w zastraszającym tempie. <3

9. Masz jakiś swój ulubiony rysunek, wykonany oczywiście przez ciebie? Pokażesz go nam, jeżeli odpowiedź brzmi tak?
Tak, mam. Największy sentyment mam do tego liska. :3 Rysowałam go ponad półtora roku temu i teraz wiele bym w nim poprawiła, ale mimo wszystko podoba mi się. ^^



10. Jaka jest twoja ulubiona postać OC, jaką kiedykolwiek stworzyłaś? Jak nie możesz wybrać jednej, to wybierz do trzech postaci XD
Ogólnie moje OC mają jakąś cząstkę mnie. Najbardziej chyba lubię Mię Akumę, moją pierwszą OC, jaką stworzyłam i pokazałam światu. xD Ale najbliższa mi jest Rachel Montellano z opowiadania, które aktualnie nie istnieje, ale grzeje sobie miejsce na dysku, czeka na przerobienie i odnowienie, w swoim czasie na ponowną publikację.
No i moja trzecia OC - Ayame Ashigaka. W pierwotnej wersji nazywała się Aiko, ale Ayame bardziej mi do niej pasuje. Powstała przez zmiksowanie (tak, zmiksowanie xD) SK i Kronik Pradawnego Mroku M. Paver.

11. Jaką chciałabyś mieć supermoc?
Skoro już o to pytasz to teleportację. Zwiedziłabym tyle miast, kontynentów i to tylko przenosząc się z miejsca na miejsce. ^^

Pytania od Will
1. Ulubiona piosenka?
Kurde, mam wybrać jedną? Will, why? ;-; To sprawdzę, którą najczęściej gwałcę replay`em na telefonie.
*5 minut później*
Na pierwszym miejscu znajduje się "Voy por ti" Jorge Blanco, a na drugim "Light your heart" tego samego wykonawcy. Hiszpańscy muzycy górą. xD Właściwie to Jorge ma według mnie taki cudowny głos, że mam ciarki na plecach, gdy słucham piosenek w jego wykonaniu. <3 Ba, oglądam jego vlogi na YT od niedawna i chociaż mówi w większości po hiszpańsku i angielsku, to wszystko rozumiem. To musi być przeznaczenie, w które nie wierzę i miłość od pierwszego wejrzenia, w którą również nie wierzę, no ale... xD

2. Ulubiona fikcyjna postać męska, na której lubisz się wyżywać… to znaczy, którą podziwiasz? ^^”
Znowu jedna? Yhh, Will, takie trudne decyzje... To niech będzie Hao, bo lubię się na nim wyżywać w opowiadaniu i rzucać mu kłody pod nogi...
Hao: Ej!
Znaczy, podziwiam jego spokój i opanowanie. I potęgę. Władza może nie jest już taka spoko, ale dobrze mieć Króla Szamanów po swojej stronie!

3. Jak daleko sięgają twoje umiejętności kulinarne?
Wystarczająco daleko, aby nikt nie umarł z głodu i aby dało się zjeść. xD A tak poważnie - nikt nigdy złego słowa nie powiedział na amciu przygotowane przeze mnie, to chyba nie jest źle. :D
Popisowe danie to jakaś chińszczyzna z ryżem albo schabowe. Schabowe są super. <3

4. Czy chciałabyś znać swoją przyszłość? Uzasadnij.
W sumie to nie. Jakbym wiedziała, co się wydarzy, to albo bym do tego dążyła, albo próbowałabym zmienić swoją przyszłość. Niewiedza też jest znośna, bo intuicyjnie umiem pokierować swoim życiem i, co najważniejsze, uczę się na błędach. :)

5. Czego potrzeba ci właśnie w tej chwili?
Akceptacji moich wyborów przez moją mamę. To nie jest takie trudne, przynajmniej dla mnie...

6. Ulubiony aktor i ulubiona aktorka? Za zagranie jakich postaci ich uwielbiasz?
Ulubiony aktor... Do niedawna był to Johnny Depp, którego kocham za wszystkie role, a zwłaszcza Jacka Sparrowa. <3 Ale od pewnego czasu rywalizuje o to miejsce z Tomem Cruisem, którego uwielbiam za rolę Nathana Alrena w Ostatnim Samuraju, Etana Hunta w Mission Impossible i wiele innych, ale jeszcze wiele filmów Toma przede mną. ^^
A ulubionej aktorki nie mam, ale bardzo lubię Ninę Dobrev za rolę Eleny Gilbert w Pamiętnikach Wampirów, które namiętnie oglądam i ubolewam, że w 7 sezonie jej nie było. Aktualnie czekam na 8 sezon. ^^

7. Najlepsze anime ever? (Will jest zdesperowana i szuka czegoś do pooglądania >.>)
Za mało anime widziałam, aby zdecydować, ale jak powiem, że Shaman King to raczej nikogo nie zaskoczę. Polecam w oryginale, nieocenzurowane i dialogi są lepsze, chociaż polski dubbing trudno przebić.

8. Lubisz oliwki? ._.
Nope. Nienawidzę tych małych zielonych i czarnych paskudztw. Tfe...

9. Co robisz, kiedy zostajesz sama w domu? x3
Maraton serialowy/filmowy/anime, ewentualnie piszę opowiadania albo czytam mangę. Ewentualnie śpiewam jak głupia, bo nikt mnie nie słyszy. No i moja ulubiona muzyka leci bardzo głośno, bo akurat mama mi nie powie "Ścisz to, sama w domu nie jesteś!" xDD Chociaż ostatnimi czasy mało kiedy przebywam w domu, bo wolę wyjść i się nie denerwować. :/

10. Kto jest twoim ulubionym autorem? Ulubiona powieść, która wyszła spod jego ręki?
Bardzo lubię Simona Becketta za serię z Davidem Hunterem, Johna Flanagana za Zwiadowców i wiele innych mogłabym wymienić, bo jestem książkoholikiem i niesamowicie trudno mi zdecydować.

11. Ostatni film, który doprowadził cię do łez?
Ostatni Samuraj. Oglądałam trzy razy i za każdym razem ryczałam jak bóbr w trakcie bitwy samurajów z armią cesarza, kiedy samurajowie byli zdecydowanie na gorszej pozycji i byli dziesiątkowani przy pomocy haubicy. I jak Katsumoto umierał. I jak Algren dał cesarzowi katanę Katsumoty i na słowa "Opowiedz mi jak zginął" odpowiedział "Opowiem ci jak żył." Zdecydowanie za bardzo się wzruszyłam. T^T

Pytania od Arii Adler
1. Zakochałaś się kiedyś w postaci z kreskówki/anime/filmu/książki? Chociażby wtedy, gdy byłaś mała.
A bo to niby raz? Ciągle zapycham moje serce kolejnymi postaciami z kreskówek/anime/filmów/książek. I jakbym miała wybierać to zastanawiałabym się tylko nad dwoma postaciami - Kapitanem Jackiem Sparrowem i Syriuszem Blackiem. <3

2. Twoja ulubiona postać fikcyjna z dzieciństwa?
Jak byłam dzieckiem, to uwielbiałam Axela z A.T.O.M. i Wolverina z X-Menów.

3. Czy chciałabyś kiedyś wyruszyć w rejs dookoła świata?
Tak, tak i jeszcze raz tak. Lubię podróżować, a co najlepsze w samym wyjeżdżaniu najlepszy jest dla mnie etap podróży do jakiegoś miejsca niż sam pobyt, dlatego podróż dookoła świata byłaby jak najbardziej w moim guście.

4. Masz jakieś przedmioty w domu związane z anime/mangą?
Mam drugi tom mangi Kuroshitsuji. Niestety tylko to.

5. Jakie jest twoje hobby? Jeśli masz jakieś oprócz pisania xD
Rysowanie. Od dziecka rysowałam i tak mi już zostało. :D Również namiętnie czytam książki, ale to raczej przyjemne uzależnienie. :D

6. Czy gdyby tak nagle się okazało, że twoja postać OC żyje naprawdę w tym samym mieście co Ty, a zdałaś sobie z tego sprawę dopiero po napisaniu już kilkunastu rozdziałów o niej na bloga, to czy kontynuowałabyś pisanie czy zmieniłabyś główną bohaterkę? A moze masz inne rozwiązanie?
Istnieje czy nie - wymyślając ją jak i fabułę opowiadania, nie miałam pojęcia o tym fakcie, więc spokojnie kontynuuję pisanie. OC jak to OC, podczas jej tworzenia zazwyczaj skupiam się na danych cechach charakteru, wyglądu, że zawsze istnieje możliwość, że gdzieś, może nawet w mojej miejscowości, mieszka sobie bardzo podobna, jeśli nie identyczna osoba. ^^

7. Jest jakieś miejsce na świecie które chciałabyś odwiedzić, aż tak, że mogłabyś teraz rzucić wszystko co robisz, spakować walizki i wyjechać?
Japonia! Jakby mi ktoś powiedział "pakuj się, jedziemy gdzie tylko chcesz", to nawet bym się nie zastanawiała nad decyzją. xD

8. Masz swój ulubiony film? Jak tak to jaki? :3
W sumie to nie mam jednego, ale uwielbiam Piratów z Karaibów (wszystkie części i czekam na piątą :3), Harry`ego Pottera (a zwłaszcza trzecią i piątą część), Mission Impossible (również wszystkie części) i od bardzo niedawna zakochana jestem bez pamięci w Ostatnim Samuraju. <3

9. Ulubiona postać w SK?
Od samego początku uwielbiam bliźniaków. I Rena. Taak, ten specyficzny Ren nic nie robi i rozkochuje w sobie kobiety. ^^" Ryu pewnie chętnie by się z nim zamienił na magnesy na kobiety, bo Ryu się chyba zepsuł. xD

10. Gdybyś mógł zmienić się na jeden dzień w postać ze swojego opowiadania, to kto by to był i dlaczego?
Zależy z którego opowiadania i czy kanoniczną postać, czy OC. Z moich OC najbliższa mi była chyba Rachel, więc pewnie padłoby na nią. Albo lubię jeszcze Ayame i fajnie byłoby pogadać sobie z wilkami. xD A z kanonicznych postaci z SK to najpewniej Hao, bo może się teleportować i ma władzę nad żywiołami. I nieważne, że to mężczyzna. W sumie to od gimnazjum w przedstawieniach szkolnych wcielałam się w większości w męskie role. xD

11. Czy chciałabyś zostać choćby na jeden dzień jakimś zwierzakiem i poznać jego punkt widzenia?
Kot. Koty są świetne, takie niezależne. Sama mam kota o bardzo wdzięcznym imieniu - Batman. :3




Nikogo nie nominuję. Nie mam czasu i siły wymyślać pytań. I w sumie to prawdopodobnie ostatni LBA jaki dodaję na którymś z blogów, na kolejne będę odpowiadała pod postami z nominacją i/lub prywatnie. :)
Do zobaczenia w weekend i mam nadzieję, że pomimo mojego milczenia dalej ktoś chce czytać te wypociny, które dodaję. :)

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

25. Tajemnica

Witam,
wiem, że mamy już sierpień, ale nijak nie dałam rady się wyrobić z rozdziałem na wczoraj. Rano dowiedziałam się od mamy, że jedziemy nad zalew ze znajomymi i nikt nie przyjmuje mojej odmowy. W dodatku mój internet dalej szaleje i często mam dostęp tylko do tego internetu w telefonie.
Tyle słowem wstępu.
Miłego czytania. :)

~*~

    Pogoda nie uległa zmianie od dwóch dni. Niebo dalej było zachmurzone, chociaż od pamiętnej ulewy nie spadła nawet kropla deszczu. Ziemia zdążyła już nieco przeschnąć, a kałuże stawały się coraz mniejsze. Było dość chłodno, w porównaniu z pogodą, z jaką szamani mieli do czynienia we wrześniu. Ciepłe, wrześniowe dni były już przeszłością.
    Hao siedział nad jeziorem. Rzeźbił palcem szlaczki w piasku, spoglądając na Króla Duchów w oddali. Wyglądał imponująco, jak zawsze, ale jego poświata zlewała się z szaro-granatowym niebem. Asakura ocenił, że Król Duchów jest dużo spokojniejszy. Od wyprawy do Księgi Zniszczenia nie czuł niepokoju, który udzielał mu się przez to jak blisko niego był kilka miesięcy temu. Tak jakby Król Duchów czuł się spokojny tylko dlatego, że odmówił Morrigan. Swoją drogą jej oferta nie była w żaden sposób atrakcyjna. Nie miał zamiaru skazać świata na zagładę.
    - Hao-sama!
    Opacho podbiegła do szamana i usiadła na skraju jego peleryny. Uśmiechała się do niego ciepło, z typową dla dziecka niewinnością i ufnością. Hao chciał pomyśleć w samotności, ale nie potrafił jej odesłać z powrotem do obozu, chociaż wiedział, że byłaby bezpieczna z Luchistem, który obiecał, iż w razie zagrożenia zadba o to, aby nie spadł jej nawet jeden włos z głowy.
    - Wybacz, ale nie chciała ze mną wrócić - powiedziała Marion, która wyszła zza drzew. Próbowała zatrzymać Opacho, ale dziewczynka utworzyła kontrolę ducha i pomknęła ścieżką do Hao, nie słuchając protestów Marion, jak i Luchista, który za namową Włoszki wrócił do obozu. Był bardziej potrzebny tam, a ona sama mogła zająć się tą sprawą.
    - I tak miałem za chwilę wracać - odparł nie do końca zgodnie z prawdą. Właściwie to nie miał w planach zbyt szybkiego powrotu. Chciał jeszcze przejść się po Patch Village z nadzieją, że spotka któregoś ze strażników. Musiał porozmawiać z Radą o czymś niezwykle ważnym i dotyczyło to zarówno Morrigan, jak i jego udziału w tej bitwie. Jeśli mieli przetrwać, to musieli przystać na jego warunki, bez względu na wszystko i konsekwencje, bo tylko on mógł ich ocalić. Znał tajemnice, o jakich całemu plemieniu Patch i ich przodkom nawet się nie śniło.
    Blondynka podeszła bliżej, mając nadzieję, że nie zarumieniła się. Dziękowała Królowi Duchów za obecną pogodę, gdyż temperatura powietrza nie należała ani do najcieplejszych, ani do najzimniejszych, co nieco hamowało proces zaczerwienienia się policzków.
    Usiadła obok Hao, a jej serce biło miarowo, ale szybko, jak na jej gust stanowczo za szybko. Przed walką z X-Laws omal nie całowała się z ognistym szamanem, a fakt, że do tego nie doszło, sprawiał, iż czuła się niepewnie. Nie wiedziała, czy uczucia Asakury są takie same, jakie żywiła względem niego od bardzo dawna, jednak dopiero od niedawna widziała realne szanse na zbudowanie czegoś stałego z Hao.
    - Właściwie to powinnam zabrać Opacho. Widzę, że potrzebujesz czasu dla siebie i nie musisz przy mnie udawać, że jest inaczej - powiedziała Marie, starając się dobrze dobrać słowa oraz aby głos jej nie zadrżał. - Po prostu powiedz.
    - Nic się przed tobą nie ukryje - odpowiedział z lekkim uśmiechem. - To prawda, że chciałem pobyć sam, ale z drugiej strony nie przeszkadza mi wasze towarzystwo. Naprawdę.
    Włoszka w dalszym ciągu nie była przekonana. Czuła naraztający niepokój, coś wisiało w powietrzu, sprawiając, że robiło się nieprzyjemnie. Hao mógł ją uspokajać miłymi słowami, ciepłym uśmiechem, ale ona nie mogła pozbyć się tego dziwnego przeczucia, które sprawiało, że czuła się jakby stado węży wiło jej się w brzuchu.
    - Dobrze, powiem ci co się dzieje, ale później - obiecał ognisty szaman. - Zabierz Opacho do obozu. Gdy wrócę, to wszystko wam wyjaśnię, bo zasługujecie na to.
    Murzynka niechętnie wstała ze skraju peleryny, na którym siedziała. Nie chciała wracać do obozu bez Hao, ale nie chciała też, aby był na nią zły, więc stanęła obok Marie. Chwilę później obie szły ścieżką.
    Hao spojrzał na Marie. Jej blond włosy związane w dwa kucyki falowały na wietrze z każdym krokiem dziewczyny. Zmusił się do odwrócenia wzroku, gdy Phauna i Opacho niemal zniknęły między drzewami. Musiał załatwić ważną sprawę. Nawet dwie, ale ta druga nieco poczeka.

    Goldva wydawał się być oburzony, zerkając na Silvę. Przed chwilą dowiedział się, że jeden ze strażników utrzymywał kontakt ze zdrajcą, którego nie mógł pozbyć się ot tak z Patch Village. Nichrom dalej należał do plemienia, a jego rezygnacja ze stanowiska w Wielkiej Radzie Szamanów nie miała nic do owej przynależności. Przy okazji młody Indianin był jednym z towarzyszy Hao, z którym Goldva nie chciał zadzierać z obawy o własne życie. Ostatnim razem mało brakowało, a przywitałby się z Królem Duchów.
    - Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz? - zapytał wódź, siląc się na spokojny ton. Chciał wybuchnąć, aby rozładować narastającą frustrację, ale właściwie nie miał wiele Silvie do zarzucenia.
    Silva przestąpił z nogi na nogę. Wiedział, że powinien powiadomić Goldvę o wszystkim. Rozmawianie z Nichromem nie było niczym złym i nie groziła mu za to kara, ale obawiał się, że ktoś zacznie węszyć. Łatwiej było zataić tę informację niż opowiedzieć wodzowi o wszystkim w taki sposób, aby nie podejrzewał podstępu, zdrady czy czegokolwiek innego, co podlegałoby pod złamanie zasad.
    - Jak już wspomniałem, Nichrom otworzył mi oczy na sprawę X-Laws - odpowiedział wymijająco. - Nie to, że chcę ich bronić, bo nic ich nie usprawiedliwia, że wtargnęli na terytorium Hao, ale z drugiej strony nie do końca są wszystkiemu winni.
    Goldva przymknął na chwilę powieki. Gdy je otworzył, ponownie spojrzał na Silvę. W pomieszczeniu znajdował się również Karim, chociaż stary szaman nie wiedział dokładnie dlaczego... Prawdopodobnie tylko towarzyszył najlepszemu przyjacielowi, co nie przeszkadzało Goldvie.
    - Dobrze, wszystko pięknie się wyjaśniło. Jednak to nie zmienia faktu, że Morrigan robi co chce i nawet Hao nie umie jej się przeciwstawić. Zastanawiam się, czy to wszystko w ogóle ma sens.
    - Wypraszam sobie - powiedział Hao, wchodząc do pomieszczenia. Jego kroki odbijały się echem od kamiennych ścian. - Jako jedyny umiem ją powstrzymać.
    - Jak śmiesz tak tu wchodzić bez zaproszenia?
    - Nie sądzę, abym potrzebował zaproszenia - odpowiedział spokojnie piroman. - I nie oburzaj się tylko dlatego, że Silva jako jedyny coś zrobił, aby ocalić tych wszystkich szamanów. Nie to, że szczególnie mi na nich zależy, ale jemu najwyraźniej tak i powinieneś być wdzięczny, że rozmawiał z Nichromem, który wie więcej niż wy wszyscy razem wzięci.
    - Jesteś bezczelny, Hao - powiedział Goldva.
    - Owszem, bo nie chcę, aby ziemia po raz kolejny została zbrukana krwią w nierównej walce. - Podszedł bliżej do starego szamana. - Możesz mi nie wierzyć, że się odrobinę zmieniłem, ale zależy mi na ocaleniu wszystkich. Nawet ciebie. Mam plan i z łaski swojej pozwól mi działać w spokoju. Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie.
    Asakura nie czekał na odpowiedź Goldvy. Wyszedł z pomieszczenia i jedyne, co świadczyło jeszcze o jego obecności, to echo kroków, które odbijały się od ścian skalnego korytarza. Wódź plemienia zastanawiał się, czy celem Hao było zastraszenie go, czy udowodnienie, że ma wszystko pod kontrolą. Najpewniej jedno i drugie, jeśli dobrze znał piromana.
    Goldva spojrzał od niechcenia na Silvę i Karima, dając im w ten sposób do zrozumienia, że powinni zrobić to samo, co Hao i ulotnić się. Chciał zostać sam, żeby pomyśleć. Nie wiedział, czy powinien powierzyć losu całej ludzkości w ręce Hao.
    Strażnikom nie trzeba było nic mówić. Skierowali się do wyjścia.
    Silva dziękował przodkom, że Goldva nie drążył bardziej tematu Nichroma zanim Hao przyszedł. Powinien podziękować również ognistemu szamanowi, bo dalej był czysty, przynajmniej w oczach wodza plemienia. Gdyby Goldva dowiedział się o jego nie do końca legalnych poczynaniach, to już mógłby zacząć się pakować ze świadomością, że otrzymał wilczy bilet.
    Karim domyślił się już jakiś czas temu, że Silva coś ukrywa, ale nie sądził, że przez ten cały czas utrzymywał kontakt z Nichromem. W dodatku milczał jak zaklęty, gdy pytał go o różne rzeczy. Z jednej strony rozumiał przyjaciela, bo musiałby go wydać przed resztą Rady, a tak przynajmniej mówiły zasady, chociaż nie groziła za to żadna kara; jednak z drugiej strony byli przyjaciółmi i pewnie zdecydowałby się na współudział, kryjąc Silvę. Poza tym czuł, że sprawa Nichroma nie jest jedyną sprawą, jaką przed nim ukrywał. Karim wiedział, iż potomek Wielkiego ma jeszcze jakąś tajemnicę. O wiele większą i gorszą niż ukrywanie w miarę przyjaznych kontaktów ze zdrajcą i dezerterem. Nie zamierzał naciskać, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Silva i tak nie wyglądał na skorego do zwierzeń.

    Hao siedział na kanapie w salonie w domku Yoh i jego przyjaciół. Przyszedł do nich akurat w momencie, gdy wrócili z treningu. Cieszył się z własnego wyczucia czasu, bo nie uśmiechało mu się czekać.
    - Jestem wszystkim winny wyjaśnienia - mruknął Hao. Nie był zadowolony z tego, że tak bardzo zamierza się odsłonić przed ludźmi, których dawniej uważał za wrogów. - Wtedy, w Księdze Zniszczenia, zadałem sobie wiele trudu, aby odmówić Morrigan. Atak X-Laws był jej odwetem, pewnego rodzaju zemstą. Sprawiła, że Porf zaczął walkę, a kiedy wróciłem do obozu, to coś we mnie pękło. X-Laws zbyt długo panoszyli się, próbując mnie zabić. - Zamilkł na chwilę. - Chciałem zabić Marco i pewnie nie żałowałbym tego nawet przez chwilę. Nie czułbym wyrzutów sumienia. Nigdy ich nie czułem, tym razem też tak by było, ale uświadomiłem sobie, że to nie jest odpowiednia droga.
    - Dobra. Wszystko rozumiem - powiedział Ren. Chyba on najlepiej rozumiał to, co powiedział długowłosy Asakura. Przeszedł przez coś podobnego, jeśli nie identycznego. - Tylko wyjaśnij mi jedno. Jak zamierzasz powstrzymać Morrigan?
    - Mam pewien plan, który przedstawię wszystkim w odpowiednim czasie.
    - A mnie raczej zastanawia jak ona dostała się do Patch - mruknął Horo. Ani trochę nie podobał mu się fakt, że w jakiś sposób ta przerażająca kobieta namieszała aż tak bardzo w życiu piromana.
    - Wysłała kruka bitewnego - wyjaśnił Hao. - W najbliższym czasie nie spodziewam się jej ponownego ataku, ten ostatni wiele ją kosztował.
    Ognisty szaman wiedział, że krucza bogini nie będzie mogła sobie pozwolić na kolejne straty mocy przed głównym starciem. Musiałaby naprawdę go nienawidzić, jeśli chciałaby go za wszelką cenę wyeliminować, ale byłoby to równoznaczne z opóźnieniem realizacji jej planu, a czekała już wystarczająco długo. Znał jej motywy, słabe punkty. Wystarczyło, że w odpowiednim czasie wykorzysta je przeciwko niej.
    - Zostaniesz na obiad? - zapytał z kuchni Ryu. Odkąd Hao przyszedł pichcił coś i jedynie przysłuchiwał się przez otwarte drzwi rozmowie w salonie, gdyż bał się, że coś mu się przypali, a tego nie zniósłby. Piroman nie miał mu tego za złe, bo wiedział jak szybko przyjaciele Yoh przekazują sobie informacje między sobą.
    - Chciałbym, ale nie mogę - powiedział ognisty szaman. Nie kłamał. Śpieszył się do obozu, po ostatnim incydencie nie chciał oddalać się za bardzo od swoich popleczników na długi czas. - Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia, ale przyjdę jutro, jeśli to nie problem.
    - Skądże - zawołał Ryu - zawsze jesteś mile widziany.
    - Właśnie. - Yoh wyszczerzył ząbki i poczochrał włosy bratu. Hao w odwecie wbił łokieć w żebra krótkowłosego Asakury, na co ten jęknął i posłał bliźniakowi spojrzenie pełne wyrzutu.
    Hao wyszedł od brata w nie tyle dobrym jak znośnym humorze. Optymizm Yoh udzielał mu się niemal zawsze i mało kiedy przepychanki z bliźniakiem nie potrafiły mu poprawić samopoczucia. Oczywiście, nie przyznałby się do tego, że takie głupoty pozwalały się wyciszyć najpotężniejszemu szamanowi, chociaż z drugiej strony nawet on potrzebował rozrywki. Jakiejkolwiek, byleby w dobrym towarzystwie, a od jakiegoś czasu zauważał, że do dobrego towarzystwa zaliczają się nie tylko jego uczniowie, ale również przyjaciele Yoh. Nawet Mikihisa czy Silva mu nie przeszkadzali, traktował ich neutralnie, chociaż często łapał się na tym, że traktuje ich jak rodzinę.
    Westchnął, idąc ulicą. Zastanawiał się, dlaczego woli iść pieszo niż teleportować się. Byłoby to o wiele łatwiejsze, ale straty furyoku, nawet tak małe, nie były mu potrzebne. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie musiał walczyć. Chociaż na to się nie zanosiło... Król Duchów postanowił nie dawać mu żadnych walk, a tym bardziej jego uczniom. Nie wiedział, co się dzieje z nim, ale nie podobało mu się to, że został odsunięty od walk. Nie chciał zbyt łatwego zwycięstwa, tym razem chciał uczciwej wygranej, bez żadnych podchodów lub łamania zasad.
    Przerwał swoje rozmyślania na temat wyjątkowo dziwnego poczucia humoru Króla Duchów, gdy wszedł do obozu. Było wyjątkowo spokojnie. Każdy zajmował się sobą lub rozmawiał z kimś. Jedynie Peyote stał dalej od reszty i brzdąkał na nowej gitarze, którą zakupił w jednym ze sklepów w Patch Village. Targował się z Indianinem bardzo długo aż ugrał satysfakcjonującą go cenę. Hao słyszał od Yoh jak Anna walczy o obniżenie cen, więc prawdopodobnie ta dwójka dogadałaby się, gdyby mieli prowadzić jakiś biznes, bo targować się umieli jak mało kto.
    Usiadł przy wygaszonym palenisku, wołając swoich uczniów. Miał nadzieję, że nikt nie poszedł na spacer do lasu lub do wioski. Nie lubił się powtarzać i zawsze ewentualnie ktoś przekazywał wszystko nieobecnym. Rozejrzał się, stwierdzając, że tylko Nichrom gdzieś zniknął, ale dla Hao nie była to żadna nowość. Indianin robił sobie wycieczki, a w obozie bywał tylko wtedy, gdy miał na to ochotę. Ognistemu szamanowi to nie przeszkadzało, dał chłopakowi dużo swobody, przeważnie dlatego, że mimo wszystko Nichrom był ciągle wobec niego lojalny i w miarę możliwości zdobywał dla niego ważne informacje.
    - Niektórzy już wiedzą, dlaczego was tu zebrałem - oznajmił Hao, spoglądając znacząco na Opacho siedzącą obok niego. Zerknął również na Marie, lekko się do niej uśmiechając. - Jak wszyscy wiecie, miałem okazję wybrać się do Księgi Zniszczenia. Nie było to wspaniałe doświadczenie, ale pozwoliło mi odkryć sposób myślenia wroga i poznać jego słabe punkty. Morrigan nawet nie domyśla się, że wiem niezwykle dużo.
    Urwał. Przyjrzał się zebranym wokół niego osobom. Słuchali go z zaciekawieniem, chłonąc każde jego słowo jak gąbki. Nikt nie odezwał się, aby kontynuował. Nauczyli się, że powie im wszystko w swoim czasie, chociaż niekiedy cisza jak ta przedłużała się niemal w nieskończoność.
    - Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że zaatakowała nasz obóz. Potraktowała X-Laws jak bezmyślne pionki, które może przesuwać po szachownicy do woli, bo partia należy do niej. Myśli, że uda jej się wygrać, ale mam pewien plan - powiedział. - Jest jeszcze nieskończony, brakuje mu kilku szczegółów, ale ufam, że wszyscy przyłożycie się do dopracowania go razem ze mną. To nie jest tylko moja walka. To jest nasza walka i musimy działaś wspólnie.
    Większość osób ucieszyła się na te słowa, wyrażając swoje zadowolenie. Hao brał ich pod uwagę przy planowaniu i chciał, aby razem z nim zostali strategami, którzy sprawią, że uda im się pokonać Morrigan. Wierzyli w to chyba nawet mocniej niż ognisty szaman, co wywołało uśmiech na twarzy piromana. Ze swoimi poplecznikami nie musiał martwić się o coś takiego jak niepowodzenie całego przedsięwzięcia, choć czasami wiedział, że nie uda się uniknąć małych potknięć.

~*~

Mam nadzieję, że rozdział był znośny. Powiedzmy, że mi się podoba, chociaż zawsze mi czegoś brakuje w tych rozdziałach. No trudno...
Następny rozdział będzie dopiero za dwa tygodnie najpewniej, bo we środę wyjeżdżam z rodziną do Suśca, w okolice Roztocza. I powrót przewidujemy na sobotę lub niedzielę, prędzej na niedzielę, więc raczej nie uda mi się nic napisać, a tym bardziej wstawić z mizernym dostępem do laptopa i internetu. ._.
A, i nawet nie wiecie jak mnie ucieszyły wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Aż miło poczytać Wasze opinie. W dodatku mam zawsze zaciesz jak idiotka, a mama patrzy na mnie z politowaniem, gdy cieszę mordkę do telefonu. XDD
No i te nominacje do LBA. Mam już prawie ogarnięte wszystkie pytania i odpowiedzi do nich. Może w następnym tygodniu dodam post. :)
Do następnego! ^^